Andrzej Kaniewski pracował w kierowanym przeze mnie zespole zajmującym się optymalizacją pracy zakładów kruszywowych Cemex w Polsce i Czechach. Jego praca polegała na proponowaniu, wypracowywaniu i wdrażaniu bezpośrednio na zakładach działań optymalizacyjnych. Ceniłem jego pomysłowość oraz upór w pokonywaniu pojawiających się problemów technicznych, jak i ludzkich.
Jako Project Manager dla wszystkich polskich zakładów Xella, współpracowałem z Andrzejem Kaniewskim przy realizacji projektów oszczędnościowych i inwestycyjnych w zakładzie produkcyjnym w Radomiu, gdzie był on Plant Managerem. Andrzeja cenię za pasję w docieraniu do przyczyn źródłowych problemu, pracowitość oraz zaangażowanie. Pod jego kierunkiem zakład zmienił się diametralnie. Szczególnie widać to było w mentalności załogi.
Z Andrzejem Kaniewskim pracowałem w jednym zespole w ramach Grupy Optymalizacyjnej Cemex Polska – Dywizja Kruszyw, w Polsce i Czechach. Analityczne podejście, efektywność, pomysłowość, argumentacja oparta zawsze na wyliczeniach oraz entuzjazm i praca niemal 24/7 cechowały Andrzeja w tamtym okresie.
W okresie naszej współpracy Andrzej Kaniewski odpowiadał za Wydział Produkcji Pasty do Zębów. Był pionierem rozwiązań Lean na tym obszarze. Jeżeli był przekonany do słuszności działań podejmował je niezwłocznie, a wszystkie je wypracowywał z podwładnymi. Świetnie rozumiał istotę relacji: planowanie-produkcja-magazynowanie-wysyłka.
Moja współpraca z Andrzejem Kaniewskim dotyczyła działań optymalizacyjnych w zakresie produkcji, jakości, sprzedaży oraz wprowadzania nowych produktów w zakładzie koncernu Sibelco w Bukownie. Świetne relacje z podwładnymi, niebywały upór w dążeniu do poprawiania wyników zakładu, otwartość na współpracę oraz pomysłowość – tak postrzegam Andrzeja. Zaledwie po kilku miesiącach zakład pod jego kierownictwem zmienił się nie do poznania, w każdym aspekcie działalności.
Okazją do współpracy z Andrzejem Kaniewskim była praca w Sibelco. W jej ramach Andrzej przygotowywał prowadzony przez siebie zakład do sprostania jakościowo i wydajnościowo wymaganiom nowego klienta strategicznego. Z zadania tego wywiązał się bardzo dobrze nie unikając przy tym szczerej komunikacji na temat ryzyk w projekcie.
Z Andrzejem współpracowałem z ramienia działu technicznego i Utrzymania Ruchu. Fajnie współpracowało się z kimś, kto nie boi się odpowiedzialności, a za swoje główne zadanie uznaje rozwiązywanie problemów u źródła, a nie “spychologię”. Andrzej miał dużą awersję do nic nie wnoszących spotkań i systemów komputerowych, a maksymalną ilość czasu spędzał na hali rozwiązując realne problemy Wydziału. Rozumiał, że celem zakładu nie jest produkowanie, ale generowanie zysków.